Pierwsza próba uszycia kaletki skórzanej. Jak to mówią: „pierwsze koty za płoty”. Przynajmniej tak mówiono w Bartoszycach.

Kaletka, torebka, „nerka”… nazw jest wiele, ale to nie przeszkodziło mi w uszyciu pierwszych „kaletek”. Okucia od niezastąpionej rodziny Grzegorza Pilarczyka, znanych w świecie jako PilarArt. Polecam gorąco wytwory bazujące na oryginalnych znaleziskach z różnych obszarów świata i różnych okresów.

Zapraszam na stronę www.pilarart.pl, tam możecie zapoznać się z całym inwentarzem.

Co do kaletek, to wzorów jest dużo, a wynikają one tak na prawdę w większości ze znajdowanych okuć, które jako wykonane z materiału mniej biodegradalnego niż skóra. W Internecie można spotkać na prawdę mnóstwo prób zrekonstruowania tego typu przedmiotów. Od szytych z dwóch płatów skóry na „wywrotkę”, po wersje bardziej skomplikowane.

W przypadku dwóch powyższych, które wykonałem jako pierwsze, wzorowałem się na znaleziskach węgierskich. Nie mogę nazwać swoich prac „rekonstrukcjami” lub „reprodukcjami”, bo nie taki miałem cel.

Użyłem skór bydlęcych o grubości 2mm, a wszystko szyłem SLAM-em, czyli nicią współczesną, plecioną, woskowaną. Idealnie nadaje się do szycia w skórze. Wujek google podpowie Wam, że jest to właśnie nić dedykowana do szycia w skórze. (Dzięki Suchy za podpowiedź, inaczej męczyłbym się swoją konopną przędzoną woskowaną).

Cóż tu więcej pisać? Nie będę się rozwodził nad poprawnością historyczną, bo, jak wspomniałem wcześniej, nie to było moim zamiarem.

Jakby ktoś chciał kaletkę dla siebie to dajcie znać, piszcie itp. Numer telefonu znajdziecie na stronie, ale osobiście wolę maile i smsy (dzięki temu słowa niczym wiatr nie przelatują przez świat, zostawiając po sobie zatarte wspomnienie).

Napisz komentarz

Archeo MJP © 2023. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Warsztaty historyczne, spotkania, lekcje i zajęcia edukacyjne z dziećmi i młodzieżą